Lakers @ Grizzlies 121-119 :)

Reggie · Wysłany: Pon 17:35, 19 Mar 2007 Temat postu: Lakers @ Grizzlies 121-119 :)

Co tu dużo mówi... apetyt rośnie w miarę jedzenia, Kobe wraca do można powiedzieć życiowej formy, Walton Odom coraz lepiej, nawet Smushowi ładnie wyszło z wilkami. Ewentualna przegrana to będzie niespodzianka.

licze na lakers i wierzę że będzie passa podciągnięta do 3 Wink

GO LAL!

buKa · Wysłany: Pon 17:43, 19 Mar 2007 Temat postu:

Porażka? Nie ma takiej opcji! : D

KB81 · Wysłany: Pon 19:43, 19 Mar 2007 Temat postu:

Mephis są pozornie łatwym przeciwnikiem, ale nie wolno nam się rozluxnić na mecz z nimi. W naszej obecnej sytuacji nie można lekceważyc żadnego przeciwnika. Mephis, o ile się im pozwoli, moga być uciążliwi.

KB24 · Wysłany: Pon 22:17, 19 Mar 2007 Temat postu:

Memphis są spokojnie do objechania nawet u siebie sa to bolki. Tylko najważniejsze zebysmy grali rowne spotkanie przez 48 minut. Nie oddać za czesto inicjatywy Gasolowi i innym. Jestem za opcją DOMINOWANIA od 2 połowy Twisted Evil

luki8 · Wysłany: Pon 23:07, 19 Mar 2007 Temat postu:

Ten mecz Lakers mają wygrać i nic mnie poza wygranym meczem nie obchodzi. Do meczu przystąpimy wypoczęci, a także w formie, która towarzyszyłą nam na początku sezonu.

KB81 · Wysłany: Wto 10:30, 20 Mar 2007 Temat postu:

Z takimi zespołami jak aMephis (nieobliczaolnymi w ataku) ważne są dwie rzeczy: wyrobienie sobie przewagi na początku i trzymanie przeciwnika na bezpiecznej odległości do konca, by nie dać się rozkręcić. lakers na pewno na to stać, więc liczę na zwycięstwo.

luki8 · Wysłany: Wto 11:40, 20 Mar 2007 Temat postu:

Tak samo było z Minnesotą, tylko Lakers niestety w 2 połowie dali rozwinąć skrzydła wilkom i się zbliżyli na 5pkt

Reggie · Wysłany: Pią 3:14, 23 Mar 2007 Temat postu:

narazie jest w miarę chociaż po 1 kwarcie spodziewałem się czegoś lepszego...

Kobe dobrze(ostatnia trójeczka z FedEx'a Very Happy

), Lamar dobrze Walton też sobie radzi.
Cienko coś Andrew z Brownem, no ale może się po przerwie rozkręcą

wkurwia mnie coraz bardziej Sasha, nie dość że gówno gra to jeszcze techniczne łapie za rzucanie piłką w ochronę kosza Neutral

. Głową niech sobie walnie to może mu się polepszy...

GO LAL! Kobe 50 pts Razz

KB24 · Wysłany: Pią 3:14, 23 Mar 2007 Temat postu:

Po pierwszej polowie gramy nienajgorzej 60:54 dla nas, typowo ofensywny mecz. Świetny jak dotąd mecz Lamara 14|10. Kobe niesamowite rzuty i już ma 24 pkt ale tylko 1 asyste Confused

No nic najwazniejsze zeby utrzymac a nawet zwiekszyc ta przewage i ograc miski Razz

KB81 · Wysłany: Pią 3:16, 23 Mar 2007 Temat postu:

Prowadzimy z Memphis do przerwy 60-54 Very Happy

Wielkie brawa dla Lamara! Gośc gra tak jak powinien od zawsze, agresywnie pod koszem. Ofensywne zbiórki i penetracje. Niewiele rzutów z dystansu. Ma bodaj 15/10 Cool

Fantastycznie gra również Kobe, ale tego się można było spodziewać. trafia niemal wszystko.
Luke świetnie rozgrywa. Widać, ze był potrzebny tej drużynie

Nie ma bata, musi być W.

KB24 · Wysłany: Pią 4:42, 23 Mar 2007 Temat postu:

Nie ma mocnych na Kobego Very Happy

60 pts i wszystko jasne. Swietny mecz Lamara, dobry Smusha. Nie mielismy az takiej goraczki dzieki wspanialym akcjom w koncowce Kwamego :] Shammond reszta na poziomie.

Win streak 3

GO LAKERS!!

ide spac..

Loko · Wysłany: Pią 8:06, 23 Mar 2007 Temat postu:

i jest win
60 pkt kobiego super ma serie, no i dzieki tym jego punktom druzyna wygrywa Very Happy

Reggie · Wysłany: Pią 15:29, 23 Mar 2007 Temat postu:

Graczom Los Angeles Lakers udało się utrzymać serię zwycięstw i przedłużyć ją do trzech z rzędu. Kobe Bryant powoli zaczyna przyzwyczajać się do swoich niewiarygodnych występów. Tym razem rzucił 60 punktów drużynie Memphis Grizzlies, co jest rekordem, ponieważ jest to największa ilość zdobytych punktów kiedykolwiek przeciwko temu zespołowi. Drugim strzelcem w ekipie "Jeziorowców" był Lamar Odom, który po bardzo dobrej grze zdobył 20 punktów i zebrał z tablic aż 15 piłek.

Relacje zaczynają robić się monotematyczne, ze względu na to co w ostatnich meczach wyczynia Kobe Bryant. Napewno jednak żaden fan zespołu z Los Angeles nie ma mu tego za złe i chce by taką dyspozycję prezentował przez jak najdłuższy czas. Dzięki zdobyciu w trzech ostatnich meczach przynajmniej 50 punktów, Bryant dołączył do Elgin'a Baylor'a, Michael'a Jordan'a i Wilt'a Chamberlain'a, którym jako jedynym w historii NBA wcześniej się to udało. "Czuje się po prostu wspaniale, dorastałem wzorując się na tych zawodnikach, a teraz zapiszę się razem z nimi w historii. To niesamowity zaszczyt."-mówił po meczy dumny Bryant.

W meczu, choć wynik na to nie wskazuje, przez większość czasu dominowali gracze Lakers. Spotkanie bardzo dobrze rozpoczął Lamar Odom, który trafił swoje 3. pierwsze rzuty i "Jeziorowcy" szybko wyszli na prowadzenie. Równo grający goście, szybko powiększali swoją przewagę i pierwsza kwarta zakończyła się ich zwycięstwem 25-34.
W drugiej kwarcie do głosu zaczynali dochodzić gospodarze. Choć wygrali tę część spotkania trzema punktami to Lakers dotrzymali prowadzenie do końca pierwszej połowy, a głównym tego powodem był Kobe Bryant, który miał już na koniec 24 punkty.

Po przerwie mecz nieco się wyrównał. W naszej ekipie oprócz "Mamby", dobrze prezentował się Odom. Ci dwaj zawodnicy zdobywali większość punktów dla Lakers, ale nie otrzymywali dostatecznego wsparcia ze strony ławki rezerwowych, a także pozostałych graczy z pierwszej piątki i po 3 kwarcie prowadzili już tylko jednym punktem. Bryant w tym czasie zanotował już 43 punkty i chyba nie było osoby w FedEx Forum, która wierzyłaby, że Kobe nie przekroczy granicy 50 punktów trzeci raz z rzędu.
Ostatnia czwarta kwarta to wymiana ciosów pomiędzy Bryant'em, a Mike'm Millerem. Zawodnik z Memphis był tego wieczoru bardzo dobrze dysponowany i trafiał trójkę za trójką. Na nasze szczęście dłużny nie pozostawał mu "Mamba" i trafiając w ważnych momentach poprowadził drużynę z LA do zwycięstwa kończąc mecz z dorobkiem 60 punktów, co krótko, ale dosadnie skomentował Lamar Odom-"Przebywanie razem z nim na parkiecie jest błogosławieństwem."

"Kiedy Kobe Bryant zaczyna grać jak dzisiaj to nie ma ma zbyt wielu rzeczy, które możesz zrobić. Właśnie dlatego Kobe jest tym kim jest. Nie czuje zmęczenia. Jest w wielkiej formie. Ma wciśnięty pedał gazu przez cały mecz" - powiedział po spotkaniu Mike Miller, który w całym meczu zdobył 33 punkty. Życie "Jeziorowcom" bardzo uprzykrzył także Pau Gasol notując 35 punktów i 15 zbiórek. Dobrze zagrali też Chucky Atkins- zdobywca 16 punktów i Hakim Warrick, który zanotował ich 12.

W ekipie z Miasta Aniołow oprócz wspomnianych wcześniej Bryant'a i Odoma dobre zawody rozegrał Luke Walton, który zapisał na swoim koncie 11 punktów i 4 asysty. Smush Parker nie zdobył zbyt wiele punktów bo tylko 6, ale za to 7 razy swoim podaniem otwierał kolegom z drużyny drogę do kosza. W swoich statystykach dwa przechwyty(co warto zaznaczyć w bardzo ważnych momentach) zapisał Kwame Brown, który dorzucił też 8 punktów i 4 zbiórki. Niestety w obronie nie dawał sobie rady z Gasolem, przez co ten rzucił nam najwięcej punktów spośród wszystkich zawodników "Niedźwiedzi". Z graczy rezerwowych można pochwalić Shammond'a Williams'a, który zdobył 9 punktów i 6 asyst.

Już dziś w nocy przed graczami Lakers kolejne spotkanie, tym razem z "Szerszeniami". Miejmy nadzieję, że "Jeziorowcy" wygrają czwarty mecz z rzędu i powiększą przewagę nad Nuggets, którzy przegrali z Chicago Bulls i zaczynają tracić dystans do naszego zespołu.

luki8 · Wysłany: Pią 17:03, 23 Mar 2007 Temat postu:

Kobe poraz kolejny zapisał się w historii Lakers. Zespół zagrał ogólnie dobrze, ale w 3 kwarcie odpuścili sobie trochę. Początek meczu był niezły. Pare efektownych paczek i wejścia pod kosz i mieliśmy nawet 13pkt przewagi. Kobe już Chamberlaina raczej nie dogoni w statystytakch po 60pkt w meczu. Wink

Shammond w niektórych sytuacjach ratował nam tyłek. Walton dzisiaj znowu się nie popisał rzutami z dystansu, ale liczę , że Z Hornets będzie miał przynajmiej 3 lub 4 trójki trafione Wink